Od FW minął prawie tydzień, a ja jeszcze nie zdałam relacji…
Dlaczego? Nie, wcale nie jestem ignorantką! Zbierałam się do tego tak długo,
gdyż to, co chcę napisać – to nie stuprocentowy lukier z metą w tyłku.
Zważywszy na to, że marzę o pracy stylistki, a szczerość temu zawodowi niestety
nie jest przypisana (o ironio), myślałam że nie mogę sobie pozwolić na tego
posta… ale wiecie co? Walić. W ‘najgorszym wypadku’ będę żeńskim odpowiednikiem
Bryanboya! Choć oszczędzę Wam postów pokroju ‘Homemade dildo’… mam nadzieję, że
wybaczycie ;)
Kocham modę ponad życie i bywałam omamiona tymi wszystkimi showroomami,
fashionistkami i innymi bajerami… ale gdy nadchodził moment zderzenia z Ziemią –
był on bolesny.
Co ma się zmienić?
1)Błagam dajcie wolontariuszom tydzień wcześniej listę
osobistości wraz ze zdjęciami i kulturalnie wytłumaczcie kto jest ‘ważny’ i ‘ważniejszy’!
Mały teścik IQ też by nie zaszkodził.
2) Nie wiem, czy to możliwe, ale przydałoby się więcej ‘bramek’.
Przepychanie się ważniejszych gości przez znerwicowanych plebsów i plebsików
było dość zabawnym zjawiskiem
2 zabiegi tak naprawdę kosmetyczne i byłoby o niebo lepiej!
Największe gratulacje nie należą się ani projektantom, ani
modelkom, ani też organizatorom! Na największe gratulacje i owacje na stojąco, zasłużyła
sobie Kasia Sokołowska! Reżyserka pokazów, która niejednemu chłamowi nadała
niepowtarzalny charakter! Za każdym razem jestem pod wrażeniem jej pracy.
Większość nie wie nawet o jej istnieniu, a bez niej polski Fashion Week zapewne
byłby poziomem zbliżony, do hulańców kambodżańskiej młodzieży. Nie wiesz jak
wyglądają owe hulańce? No właśnie… i założę się, że nawet nie chcesz wiedzieć!
Jeśli chodzi o projektantów, niezmiennie od paru lat, za
wiodących uważam MMC Studio Design oraz Michała Szulca! Minimalizm i wysokie
krawiectwo to coś, co cenię najbardziej.
Największym odkryciem VII edycji, jest bez wątpienia Joanna
Startek! I niech Monika Ptaszek ma się na baczności, bo i na Offach, i na
głównej Alei, Joanna pokazała nam co potrafi (a potrafi bardzo dużo!)
To tyle o hitach. Kity?
1) Łukasz Jemioł – Obejrzałam pokaz z uśmiechem na
ustach. Dopiero potem zorientowałam się, że uśmiech ten nie jest wywołany
zachwytem nad kolekcją, ale ujrzeniem, że Łukasz nie jest takim nadętym bufonem,
za jakiego miałam go wcześniej. Tańczył, skakał, cieszył się życiem. Zaraz,
zaraz… jeszcze raz gratulacje dla Kasi Sokołowskiej – wybitna pani reżyser.
Kolekcja przesadnie zainspirowana wcześniejszymi dziełami Roberta Kupisza.
Niczym uwagi nie przyciągała… i proszę, nie tłumaczcie mi, co to BASIC, bo dla
mnie szmata do podłogi to żaden Basic. I ratowanie się celebrytami nie pomogło…
ale każdy orze, jak może.
2) Joanna Palma – pikowania, sportowe buty i
niechlujstwo. Chyba sami sobie wyobrażacie, co wyszło z tego połączenia.
3)Katarzyna Ditrich – ciekawy pomysł na
spodnio-torebki. Byłam tak skupiona, jak modelki przerabiały swoje spodnie na
torebki, że totalnie nie zwracałam uwagi na kolekcję. Jak się później okazało –
bardzo dobrze się stało!
Zdaję sobie sprawę z tego, że może za ostro, może nie powinnam,
że mi jeszcze nie wypada… ale nie będę siedzieć cicho. Nie chcę być kolejną ‘szafiarą’
nie mającą nic do powiedzenia. Dziunią, która zbiera obserwatorów dla samej
liczby (najczęściej uzyskanej przez najzwyklejszy spam i wyłudzenie) i
darmowych ciuszków.
Pozdrawiam!
Swoją drogą, zastanawiam się, czy dostanę ‘wejściówkę’ na
kolejną edycję po takim poście… Czas pokaże ;)
PS: Zdjęcia nie są moją własnością! Wszystkie pochodzą z Fashionweare! Zapraszam tam, po więcej ;)
Haha! znakomity post, majstersztyk humorowy :D Hulańce kambodżańskiej młodzieży, jezusie, wolę sobie nie wyobrażać :D takich fashionweekowych opowieści musi tu być więcej! koniecznie :) <3
ReplyDeleteTak zawsze zazdroszczę autorkom takich postów, że mogły to przeżyć! Super :)
ReplyDeleteZazdroszczę obecności! Uwielbiam czytać i oglądać relacje z modowych eventów, strasznie żałuję że sama nie mogłam się tam znaleźć :( Następnym razem! :)
ReplyDeleteobserwuję i pozdrawiam :)
www.cocomints.blogspot.com
Lubię takie szczere posty - to o wiele lepsze niż udawanie, że było idealnie a pobyt na takim wydarzeniu jest dla nas, blogerek zaszczytem. Mnie co prawda nie było, ale za rok mam zamiar się wybrać :)
ReplyDeleteWreszcie szczery post, bo wszyscy tylko slodza..
ReplyDeletemoze za rok uda mi sie osobiscie ocenic :)
xxo
Pomimo niedociągnieć o jakich napisałaś, zazdroszczę ci udziału w Fashion Week!
ReplyDeletei love this post!!
ReplyDeletehttp://martisfreire.blogspot.com.es
http://martisfreire.blogspot.com.es
Nareszcie jakiś szczery post o Fashion Week... W tym roku nie miałam okazji się wybrać, ale planuję za rok (oby wszystko się ułożyło po mojej myśli) i mam nadzieję, że KTOŚ rozwiąże sprawę tak, aby wyglądało to lepiej ;)
ReplyDeleteDodaję do obserwowanych, bo polubiłam Twoją szczerość :)